piątek, 29 listopada 2013

Dzisiaj zrozumiałam, dlaczego artyści kochają cierpienie, w tych pojazdach komunikacji miejskiej dotarło do mnie, dlaczego poeci, malarze, muzycy upijają się do nieprzytomności. Ponieważ potrzebują cierpienia żeby lepiej widzieć, żeby kiedy już sięgniemy dna, ujrzeć to, czego inni "zwykli" ludzie nie dostrzegają, co dotyka samej istoty człowieczeństwa i tego, co wokół. Jadąc do pracy czytałam, chcę się z Wami podzielić fragmentem : ,,Cała literatura o miłości to, jak dotąd, tylko wspaniałe gówno. Cóż to ma wspólnego z miłością. Boże mój drogi. Chciałbym cokolwiek przeczytać o sobie i o swoich uczuciach, kiedy leżę dwudziestą noc bez snu i patrzę w sufit. Wszystko, co na ten temat napisano, jest mdłe jak miedź przy słońcu. Może jeden Dostojewski był odrobinę prawdziwy, ale od jego miłości ucieka się z rękami jak od rozpalonego żelaza".

czwartek, 28 listopada 2013

Wieczór, 28 listopad..

Długi, jesienny wieczór... właśnie teraz najbardziej odczuwam samotność, mimo że w koło wielu przyjaciół czuję pustkę, której Oni nie potrafią wypełnić.. Wracam do domu i uświadamiam sobie, że przecież dziś nikt na mnie nie czeka i nikt za mną nie tęsknił. Tylko puste cztery ściany i Ja. Brakuje mi drugiej osoby, ciepła.. Tęsknie za tym, aby rankiem ktoś obudził mnie swoim dotykiem, cudownym uśmiechem i powiedział: "Kochanie zróbmy sobie dzisiaj wolne od reszty świata". Chcę wybiec z Tobą, tak jak tu stoimy ubrani w marzenia i sny i patrzeć w gwiazdy. Chcę spotkać się z Tobą w mojej ulubionej knajpce i rozmawiać o "niczym". Dla wielu z was jest to takie patetyczne, ale dla mnie wyjątkowy jest każdy dzień spędzony z drugą osobą. Tylko niestety nie ma żadnego CIEBIE... może będę mogła jeszcze kiedyś powiedzieć parę magicznych słów tej drugiej osobie...

sobota, 23 listopada 2013

....

Moje życie, a tak naprawdę moja egzystencja, znajduje się teraz w zawieszeniu, między tym co było a co teraz jest. Nie umiem w tej chwili spoglądać w przyszłość. Powiedziałam sobie koniec, niech zobaczy jak to jest beze mnie. Niech On teraz cierpi za nas dwoje. Ta ponura jesień nie nastraja optymistycznie, chciałabym uciec, zaszyć się gdzieś, pobyć sam na sam ze sobą. W mojej głowie kłębią się różne myśli, ale w nich nie ma już Ciebie. Naucz się w końcu, że bycie prawdziwym mężczyzną nie polega na tym, aby kochać miliony panienek, lecz na tym aby okazywać  miłość jednej kobiecie na milion sposobów. Może lepiej na tym świecie być poprostu zimną, wyrachowaną suką????

poniedziałek, 18 listopada 2013

Powrót...

Dawno mnie tutaj nie było, dużo zmieniło się w moim życiu. Na lepsze czy gorsze??? Nie ma chyba nic gorszego jak zawieść się na osobie, która była przyjacielem - bratnią duszą. Myślisz, że możesz pogadać z nim o wszystkim, zawsze liczyć na niego... a nagle dzieje się coś, że czujecie dystans do siebie, z jakiego powodu chciałabym wiedzieć. Czy taka zwykła przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie może istnieć???